Karolina Bury, pracująca mama

Historie inspirujące jak łączyć rolę rodzica z pracą zawodową, zachowując przy tym dobrostan.

Wywiad z Karoliną Bury, wiceprezeską Zarządu Fundacji „Rodzic w Mieście”, pracująca mama Niny 6 lat, Leona 4,5 lat 

 

Na jakim etapie rozwoju zawodowego pojawiły się Twoje dzieci? Czym się wtedy zajmowałaś?   

KB: Moje dzieci pojawiły się w momencie, kiedy pracowałam w agencji social mediowej. Byłam pracownikiem od ponad dwóch lat, miałam wyrobioną opinię w pracy i dobre stosunki z pracodawcą.

Jak zareagował Twój przełożony na wieść o rodzicielstwie? 

KB: Pracodawca zareagował pozytywnie na wieść o rodzicielstwie, zorganizował wszystko tak, abym bez problemu mogła udać się na urlop macierzyński.

Jak zareagował Twój zespół?

KB: Zespół zareagował… śmiechem! Tak się złożyło, że byłam jedną z trzech kobiet w ciąży w naszym dziale (a dział liczył 12 osób). Wszystkie odeszłyśmy na urlop macierzyński w podobnym czasie. W jednym momencie pojawiły się w zespole aż trzy pracujące mamay. Co ciekawe, kilka miesięcy po mnie kolejne 2 pracownice przeszły na urlop macierzyński. Zrobiło się więc nas, pracujących mam, całkiem sporo!

Ile sumarycznie wykorzystałaś urlopu rodzicielskiego? Jak to było przyjęte w firmie? 

KB: Wykorzystałam cały urlop macierzyński i urlop rodzicielski. Dodatkowo w trakcie pierwszego urlopu rodzicielskiego zaszłam w drugą ciążę i już nie wróciłam do pracy. Przy drugim dziecku także wykorzystałam cały urlop macierzyński i urlop rodzicielski. Byłam nieobecna w pracy około 2,5 roku.

Jakie miałaś plany dotyczące urlopu i czy zmieniły się one po pojawieniu się dziecka?

KB: Chciałam po pierwszym urlopie macierzyńskim wrócić do pracy na część etatu. Jednak druga ciąża sprawiła, że zmieniły mi się plany. Wróciłam do pracy kiedy syn skończył rok. Mój partner, ojciec dzieci, skorzystał wtedy z urlopu wychowawczego. Jestem zdecydowanie wyznawczynia partnerskiego podziału ról. Bez tego work-life balance się nie uda 🙂

Co się zmieniło po powrocie z urlopu rodzicielskiego? Jak pracodawca wspierał Cię lub nie przeszkadzał w Twojej nowej duo-roli? 

KB: Można powiedzieć, że pracodawca mi nie przeszkadzał jeśli chodzi o łączenie ról mamy i pracownicy. Nie było niestety żadnego programu onboardingowego. Ale szybko weszłam z powrotem w rytm pracy, więc nie był to dla mnie problem.

Pojawiło się za to pewne niezrozumienie, kiedy ojciec moich dzieci wrócił do pracy a ja chciałam częściowo pracować zdalnie. Pracodawca nie zgodził się na takie rozwiązanie (to było jeszcze przed pandemią i praca zdalna w mojej firmie nie była dobrze widziana). Był to powód, dla którego zrezygnowałam z pracy. Nie wyobrażałam sobie pracy na cały etat poza domem, bo to wiązałoby się z tym, że nie widziałabym niemal dzieci. Ja bardzo stawiam na work-life balance, bo zarówno rodzina, jak i praca są dla mnie ważne.

Wtedy zaczęłam współpracę z Fundacją oraz założyłam własną działalność gospodarczą i całkowicie przeszłam na pracę zdalną.

Jak wygląda teraz łączenie ról, czy łatwo korzystać Ci z dodatkowych dni wolnych jeśli jest taka potrzeba?

KB: Teraz moja sytuacja bardzo mi odpowiada. Pracuję w miejscu, które wspiera rodziców w łączeniu ról, sama też tym się zajmuję. Pracuję w 100% zdalnie i to jest dla mnie dobre rozwiązanie. Nie mam problemu, aby dopasować pracę do moich potrzeb (a nie odwrotnie). Przez dwa lata pracowałam z dziećmi w domu (nie chodziły do przedszkola) i to było ogromne wyzwanie. Jednak jestem zadowolona z tego wyboru. Obecnie dzieci chodzą do przedszkola, a ja mam swobodę w łączeniu pracy z życiem rodzinnym. Kiedy dzieci są chore, zostają ze mną w domu. Nie muszę szukać dodatkowej opieki, mam wyrozumiały zespół więc udaje się to wszystko pogodzić. Bycie pracującą mamą, choć nadal pełne wyzwań, jest teraz dla mnie czymś, w czym się spełniam.

Co było najbardziej problematyczne w relacji Pracodawca – Ja, rodzic w pierwszych latach rodzicielstwa?

KB: Najtrudniejsze było dla mnie to, że pracodawca nie widział nowych wyzwań, jakie przede mną stanęły. Choć jasno komunikowałam potrzebę pracy zdalnej, byłam sprawdzonym i zaufanym pracownikiem, to ważniejsze były ogólne zasady panujące w firmie.

Jak wpłynęło rodzicielstwo na Twój rozwój zawodowy? 

KB: Rodzicielstwo zmotywowało mnie do tego, aby pójść swoją ścieżką zawodową. Otworzyłam działalność, zaangażowałam się w pracę w Fundacji i dzięki temu mogłam kształtować rozwój zawodowy po swojemu z uwzględnieniem potrzeb swoich i rodziny.

Jak rodzicielstwo zmieniło Twoje relacje zawodowe z ludźmi z pracy? jakie były pozytywne, negatywne i neutralne aspekty tej zmiany?

KB: Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie, ponieważ nie było mnie w firmie około 2,5 roku i zespół niemal całkowicie się zmienił. To były nowe, młode osoby, które nie miały dzieci, więc nie do końca rozumiały moją sytuację pracującej mamy. Jednak nie czułam się z tego powodu źle, nikt nie robił problemów.

Czy czujesz, że pojawiły się nowe kompetencje u Ciebie w związku z łączeniem ról zawodowej z rodzicielstwem? 

KB: Całe mnóstwo 🙂 Przede wszystkim organizacja czasu, ale także umiejętność priorytetyzowania zadań. Ponadto asertywność, komunikacja oraz nauczyłam się doceniać siebie i swoje kompetencje.

Czy są jakieś konkretne rozwiązania pracodawcy skierowane do rodziców, które uważasz za bardzo wartościowe z perspektywy rodzica – specjalistki? 

KB: Dla mnie ważne byłoby to, żeby po powrocie do pracy był program onboardingowy. Ja wprawdzie nie miałam problemu z wdrożeniem się, ale nie wiedziałam tego wcześniej. Myślałam, że ten proces będzie dla mnie dużo trudniejszy i wymagający. A taki proces “przejścia” dawałby rodzicom szansę na adaptację do nowej sytuacji bez poczucia, że sobie nie radzą.

Dodatkowo dla mnie ważna jest możliwość pracy zdalnej a także elastyczne godziny pracy.

Czy są jakieś trendy w rozwiązaniach systemowych, benefitowych lub regulacyjnych, do których zachęcałabyś każdego pracodawcę z perspektywy rodzica – specjalistki?

KB: Generalnie to zachęciłabym przede wszystkim pracodawców do tego, żeby w ogóle dostrzegli temat. Mam wrażenie, że dla wielu firm to, jak rodzic godzi życie zawodowe z rodzinnym jest prywatną sprawą rodzica. A tak nie powinno być. Bo przecież pracownik to także człowiek ze swoim życiem, potrzebami, problemami. Nie da się życia zostawić za drzwiami firmy i wejść do niej jedynie jako pracownik. Moim zdaniem im więcej się o tym mówi, im więcej rozwiązań proponuje, tym lepiej.

Z perspektywy czasu – co poradziłbyś młodym rodzicom – specjalistom? Czego Cię nauczył ten czas? 

KB: Poradziłabym im przede wszystkim to, żeby szukali pracy w miejscach o których wiadomo, że wspierają swoich pracowników (można ich poszukać w naszej bazie projektu „Pracuję i Wychowuję” pod tym linkiem > LINK). Dodatkowo zachęciłabym do jasnego komunikowania swoich potrzeb pracodawcy. Programy wspierające pracowników-rodziców często powstają właśnie z ich inicjatywy. Warto więc o tym rozmawiać 🙂

 

Karolina Bury – mama dwójki dzieci i specjalistka ds. komunikacji marketingowej, dzieli się swoją historią łączenia pracy z macierzyństwem. Kluczowy wydaje się jej #reboarding, kiedy rodzice po dłuższym czasie wracają do często odmienionego już zespołu i zadań… Także brak możliwości pracy zdalnej często wyklucza rodziców małych dzieci. Czy u Was też tak było?

2 odpowiedzi na “Brak pracy zdalnej po urlopie wychowawczym uniemożliwił mi powrót do pracy. Przeorganizowałam się więc!”​ – wywiad z pracującą mamą, Karoliną Bury”

  1. 20bet pisze:

    Your article gave me a lot of inspiration, I hope you can explain your point of view in more detail, because I have some doubts, thank you.

  2. Thanks for sharing. I read many of your blog posts, cool, your blog is very good.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

logo niw Sfinansowano z Narodowego
Instytutu Wolności ze środków
Programu Rozwoju Organizacji
Obywatelskich na lata 2018-2030.
logo proo
rodzic w mieście logo Projekt realizowany jest
przez fundację Rodzic w Mieście