
Jak pokazuje raport „Czeski sukces demograficzny”, Czechy są krajem, który w ciągu ostatnich 20 lat osiągnął najwyższy wzrost dzietności w Europie (z poziomu 1,17 w 2002r. do 1,71 dziecka na kobietę w 2020 r.). W Polsce te 20 lat temu sytuacja była znacznie lepsza niż u naszych sąsiadów (wskaźnik dzietności na poziomie 1,25), zaskakujące może być więc obserwowanie coraz niższej liczby urodzeń rok do roku i stosunkowo niewielki wzrost wspomnianego wskaźnika, bo jedynie do poziomu 1,38 dziecka na kobietę w 2020 roku.
Jakie czynniki zaważyły na tak dużym wzroście dzietności w Czechach? Czy są jakieś rozwiązania możliwe do zastosowania w naszym kraju?
Czynniki ekonomiczne
Jak wskazują autorzy raportu z Instytutu Pokolenia „Kluczowe znaczenie dla decyzji prokreacyjnych mężczyzn i kobiet mają warunki ekonomiczne. Niewątpliwie lepsza sytuacja społeczno-gospodarcza Czech, przejawiająca się m.in. wyższym wskaźnikiem zatrudnienia, niższym bezrobociem oraz niższym ryzykiem ubóstwa, miała wpływ na szybszą odbudowę płodności po 2000 r.”. Warto podkreślić, że w okresie przed wejściem do UE, stopa bezrobocia osób młodych, czyli mających największy wpływ na poziom dzietności, była w Czechach trzykrotnie niższa niż w Polsce. Tuż po dołączeniu do Unii, Czechy doświadczyły przyspieszonego wzrostu gospodarczego, połączonego z szybkim wzrostem płac i poziomu życia. Dane pokazują, że w przypadku Polski tempo wzrostu było znacznie niższe, a dodatkowo po 2004 r. miała miejsce masowa emigracja zarobkowa, głównie osób poniżej 35 r.ż., co mogło przełożyć się także na plany i zachowania prokreacyjne Polaków.
Jeśli popatrzymy na pozostałe wskazane przez autorów raportu wskaźniki, zobaczymy wyraźnie, że sytuacja ekonomiczna Polaków jest trudniejsza niż u naszych południowych sąsiadów. Znacznie wyższe wskaźniki ubóstwa i wykluczenia społecznego (17% Polaków vs 10,7 % Czechów zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym) czy gorsza sytuacja mieszkaniowa (wskaźnik przeludnienia mieszkań – 15,2 dla Czech, 36,9 dla Polski) nie pozostają bez znaczenia przy podejmowaniu decyzji o powiększeniu rodziny.
Rodzina czy praca zawodowa?
Autorzy sugerują również, że jednym z kluczowych czynników przesądzających o sukcesie demograficznym naszych sąsiadów są uwarunkowania społeczno-kulturowe. Jak wynika ze zgromadzonych danych, 48% Czechów zgadza się ze stwierdzeniem, że posiadanie i wychowanie dzieci jest obowiązkiem wobec państwa. W Polsce taką opinię podziela jedynie 22% respondentów.
To przekłada się również na większą akceptację dla czasowej rezygnacji z aktywności zawodowej rodziców opiekujących się małymi dziećmi. Widać to wyraźnie we wskaźnikach zatrudnienia matek – wśród Czeszek wychowujących dzieci do 2 roku życia tylko 22% łączy macierzyństwo z pracą zawodową. W Polsce jest to prawie 60% matek. Ciekawe jest jednak to, że w grupie matek dzieci w wieku 6-14 lat, wskaźnik zatrudnienia jest najwyższy w Europie i wynosi 92 procent. Dla porównania, w Polsce to 79%. To pokazuje, że czeski rynek pracy jest otwarty dla pracujących rodziców i matki nie muszą obawiać się, że przerwa zawodowa utrudni im później znalezienie zatrudnienia.
Duże znaczenie ma także wsparcie finansowe oferowane przez państwo. Rodzice dzieci do lat 4 otrzymują w przeliczeniu 60 tys. zł jako zasiłek rodzicielski do wykorzystania na pokrycie kosztów opieki od 7 miesiąca życia dziecka. Kwota ta jest stała i nie zależy od uzyskiwanych zarobków.
Dzietność, a dostęp do aborcji
Interesujący może wydać się fakt, że wskaźnik dzietności w Czechach jest tak wysoki, przy jednoczesnym dostępie do legalnej aborcji na żądanie w pierwszym trymestrze ciąży. Jak pokazują dane w raporcie, liczba aborcji z roku na rok spada (z ok. 35 tys. w 2000 r., przez 24 tys. w 2010 r. do niecałych 18 tys. w 2019 r, przy czym warto zauważyć, że Czeski Urząd Statystyczny uwzględnia w tych statystykach także poronienia samoistne, które obecnie stanowią około 40%).
Jak czytamy w raporcie „Statystyki dotyczące aborcji wskazują, iż Czeszki przerywają ciążę, jeżeli chcą odłożyć macierzyństwo lub ograniczyć wielkość rodziny”.
Co z tą dzietnością w Polsce?
Bez wątpienia wysoki wskaźnik dzietności uzyskany w Czechach, w ostatnich latach jest odzwierciedleniem dobrej sytuacji ekonomicznej i konsekwentnej polityki prorodzinnej w kraju. Poczucie bezpieczeństwa – finansowego, ale także zawodowego (możliwość powrotu do pracy) i medycznego (dostęp do procedury in vitro, antykoncepcji i aborcji) bez wątpienia przekładają się na gotowość powiększania rodziny.
Co zatem jest możliwe do zrobienia na naszym własnym podwórku, by dzieci rodziło się więcej? Na pewno dążenie do większego partnerstwa rodzicielskiego i zachęcanie ojców do większego zaangażowania w opiekę nad dziećmi. Szansą na to będzie wprowadzenie dodatkowego nieprzenoszalnego urlopu rodzicielskiego dla drugiego rodzica, w praktyce najczęściej dla ojca. Oczywiście sama nowelizacja Kodeksu Pracy pewnie niewiele zmieni, konieczne będzie również zachęcenie ojców do korzystania z tej możliwości. Czynnikiem, który mógłby na to wpłynąć bez wątpienia byłoby zapewnienie wyższego wynagrodzenia w trakcie tej przerwy (w projekcie zaplanowano 70% wynagrodzenia podstawowego, odrzucając tym samym naszą petycję, by zrównać zasiłki z tym, otrzymywanymi przez matki).
Kolejny czynnik to zapewnienie łatwiejszego (i tańszego) dostępu do opieki nad dziećmi do lat 3. W większości nie żyjemy już w domach wielopokoleniowych. Ogromna część rodziców wychowuje dzieci bez pomocy innych osób, co oznacza, że zmuszeni są korzystać z ofert (wciąż jeszcze niezbyt popularnych w mniejszych miejscowościach) żłobków i klubików dziecięcych lub zatrudniają nianie. Każde z tych rozwiązań jest kosztowne i w obecnej sytuacji ekonomicznej nie będzie dostępne dla wszystkich.
Trzeci obszar, na jaki mamy wpływ to tworzenie przyjaznych rodzicom miejsc pracy. Takich, w których będą oni grupą zawodową dostrzeganą i cenioną równie jak pozostałe. To znaczy, że matki nie będą doświadczać dyskryminacji w procesie rekrutacji i nie będą się musiały obawiać utraty zatrudnienia po urodzeniu kolejnego dziecka. Gdzie oboje rodzice będą mogli korzystać z elastycznych godzin i formy pracy (praca zdalna i hybrydowa), ale przede wszystkim gdzie spotkają się ze zrozumieniem i wsparciem ze strony swoich przełożonych. Tak, aby posiadanie rodziny nie przekreślało od razu naszych ambicji i planów rozwoju kariery. Jako Fundacja intensywnie angażujemy się w tworzenie takich miejsc pracy m.in. poprzez budowanie Sieci Firm Pracuję i wychowuję (więcej tutaj: Sieć Firm Pracuję i Wychowuję – Pracuję i wychowuję Pracuję i wychowuję (pracujeiwychowuje.pl)).
Joanna Gospodarczyk