Swój urlop związany z pojawieniem się na świecie trzeciego dziecka wspomina nasz pracownik, Marcin Robiński – tata trzech chłopców w wieku 6, 10 i 13 lat.

We wrześniu 2016 roku urodził się mój trzeci syn. Zaraz po jego narodzinach skorzystałem z 14 dni urlopu ojcowskiego, jednak kiedy syn miał pół roku, zdecydowałem się na dłuższą, kilkumiesięczną przerwę od pracy. Moja żona zawodowo była w takim położeniu, że oczekiwano od niej, aby wróciła wcześniej do pracy po urlopie macierzyńskim, a ja potrzebowałem odmiany od dużego tempa działania i natłoku obowiązków w swojej pracy. Właśnie dlatego zdecydowałem się skoordynować różnego typu urlopy w taki sposób, aby stać się tatą na pełen etat przez dłuższy czas. Przy wsparciu działu kadr, który pomógł mi zoptymalizować cały proces, połączyłem urlopy: wypoczynkowy, ojcowski i rodzicielski – całość trwała łącznie 4 miesiące. 

Wspominam ten czas bardzo dobrze. Miałem możliwość wysiąść z pędzącego pociągu pracy zawodowej na rzecz zajęcia się dziećmi w domu w pełnym wymiarze czasu. Dzięki odpowiedniemu zaplanowaniu urlopu, który odbywał się w okresie wiosenno-letnim, mogłem dużo czasu spędzać z synem na świeżym powietrzu, na spacerach. Szczególnie ważna była dla mnie też możliwość wsparcia żony – odciążenia jej w obowiązkach rodzicielskich i umożliwienia powrotu do pracy. Zobaczyłem, jak rola pełnoetatowej mamy wygląda od środka, co pozwoliło mi lepiej zrozumieć moją żonę. Czułem wdzięczność z jej strony. Dodatkowo, miałem z tego po prostu przyjemność. Świetnie czuję się w roli taty i zależy mi na tym, żeby szukać rozwiązań, które pozwolą mi jeszcze lepiej realizować się w byciu rodzicem. 

Sądzę, że urlopy dla ojców są wciąż mało popularne. Nie mam wśród kolegów zbyt wielu osób, które skorzystały z tej możliwości. Niewykluczone, że mało mężczyzn zdaje sobie sprawę z istnienia takiej opcji. Inni być może boją się ryzyka związanego z utratą pracy – pracodawca może różnie reagować na taki pomysł pracownika, skutkujący dłuższą nieobecnością. Ja zupełnie nie obawiałem się zagrożenia swojej pozycji w pracy. Wszystko jest kwestią otwartej rozmowy i odpowiednich ustaleń z pracodawcą. Kiedy wróciłem po 4 miesiącach, praca czekała na mnie, zatem nie było powodu do obaw. 

Dostrzegam potencjał do wprowadzenia pewnych rozwiązań, które ułatwiłyby ojcom branie urlopów. Przede wszystkim, uważam, że bardziej efektywne, niż ogólne kampanie edukacyjne, byłoby działanie w sposób celowany, ukierunkowany. Mam na myśli przekazywanie informacji na temat możliwości wzięcia takiego urlopu przez dział kadr w momencie, kiedy pracownik przychodzi, aby np. zgłosić dziecko do ubezpieczenia. Powinien wtedy dostać ulotkę informacyjną czy mailing z opisem zasad urlopu. Pomocna byłaby także opcja dzielenia urlopu wypoczynkowego na godziny, tak jak działa to w przypadku urlopu na opiekę nad dzieckiem. Bardzo chętnie korzystałbym z takiego rozwiązania. 

A czy przy kolejnym dziecku wziąłbym taki urlop, jak przy moim trzecim synu? Bez wahania. Bardzo polecam wszystkim tatom tę możliwość. Trzeba tylko wszystko dobrze zaplanować i zrobić to w dobrym momencie, aby ta przerwa od pracy przyniosła jak najwięcej korzyści – zarówno dziecku, partnerce, jak i sobie samemu.

Marcin Robiński

Sodexo Polska

 

Sodexo Polska jest członkiem Sieci Firm Pracuję i Wychowuję.

 

Możliwość komentowania została wyłączona.

logo niw Sfinansowano z Narodowego
Instytutu Wolności ze środków
Programu Rozwoju Organizacji
Obywatelskich na lata 2018-2030.
logo proo
rodzic w mieście logo Projekt realizowany jest
przez fundację Rodzic w Mieście